Zacznę od aniołków, które mogły by być lepsze
od początku
Aniołki są prezentem dla Chłopców z klasy 3 SP i miało to wpływ na długość owłosienia oraz zastosowaną kolorystykę ubioru.
Aniołki są w jeansowych ubrankach i mają mało ozdób, bo mój chłopiec zwraca uwagę czy coś nie jest za bardzo "babskie". No więc przeszłam sama siebie i nie są one babskie, te aniołki ( przez co uważam, straciły na uroku). Włosy figurek są też uniwersalne, kolorowe od jasnych, przez rude, do ciemnych kasztanów, żeby każdy dzieciak mógł się spokojnie z takim aniołkiem identyfikować. Tyle idei.
Pomalowałam farbami plakatowymi i przecierałam, by uzyskać efekt spranych ubrań. Na końcu polakierowałam wodoodporna farbą. Schły i schły.....aż się chce napisać - nareszcie koniec.
Przede mną druga partia, dla dziewczynek, 8 marca mnie nie zaskoczy :)
Partia dla dziewczynek już będzie szalona i kolorowa, ale chyba odpuszczę sobie malowanie skrzydeł.
Nie jest to dzieło mojego życia. Będzie lepiej.
Od kilku dni też siedzę nad brązowymi kolczykami, te brązy wysysają ze mnie życie. Tez tak macie? Niekoniecznie kolor brązowy, macie coś co wam odbiera chęci i inwencje?
PS. A najbardziej to mi życie odebrał pies, kiedy zeżarł suszącą się wizytówkę, Koszmarny widok resztek liter i nóżek aniołka, po figurce została dziura... brrr.
Podziwiam za talent i wytrwałość:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, to mi tylko udowadnia że każdy, absolutnie każdy ma w sobie coś, za co można go podziwiać.
OdpowiedzUsuń