niedziela, 29 września 2013

Długo....post przepraszająco - optymistyczny

Właściwie to nie wiadomo jak to jest "długo....."
Czy miesiąc przerwy to miła odmiana, odpoczynek od przynudzającej, trwającej w samozachwycie nad swoją osobą i niebywałym talentem autorką bloga, czy czas potęgujący napięcie w oczekiwaniu na to, co też tym razem powstanie. W końcu czasu było bardzo dużo, mogły powstać wspaniałe, dopracowane projekty, zachwycające zestawieniem kolorystycznym i formą....

Pisze ten post, czując że jednak nic z powyższych nie ma miejsca.
Zrobiłam prototyp kolczyków, które teraz będę pleść w różnych zestawieniach kolorystycznych. 
Kiedy szyłam te kolczyki, stwardniałam na granit. Nie mogłam już patrzeć na koraliki, które po prostu psują pracę. Mają nierówne dziurki i ciągle trzeba coś cofać, bo igła nie przejdzie. Takie wielokrotne kłucie sznurka powodowało, że się strzępił i efekt końcowy lądował w koszu.
Szkoda było czasu i pomysłów. Zabrałam więc moje 80 kg granitu do pasmanterii i zakupiłam igły, nówki sztuki, nie ostre, by nie plamić krwią wykończonych już kolczyków. Najczęściej "krwawiłam" przy podszywaniu prac, czyli na samym końcu. Wykorzystałam też panie z Kadoro, które spakowały mi nowe koraliki Toho do wykończeń i trochę szura. Bo, mimo podpowiedzi, że biżuteria dobrze by była stonowana kolorystycznie, ja już miałam ochotę na sznurach posiadanych, w tonacjach zimowo- jesiennych , się powiesić. Potrzebowałam jednak zastrzyku optymizmu.

Zanim paczki doszły wykończyłam moje prototypy.... 
Kolczyki są długie ( znowu), 
to znaczy mają około 10 cm, bez bigla.
Są zawieszone na posrebrzanych zamkniętych biglach i od tyłu mają maskujące różyczki.



Oczywiście prototyp prototypem, następne już będą ładniejsze.  Na pewno różyczki będą inne, motylki z góry - jako zbyt infantylne też zamienimy na różyczki.

i już miałam narzekać na światło, kiedy wyszło słonce i oświetliło ...
a tak prototyp wygląda na uchu. 
Nie umiem "fot z rąsi" robić....

Mam nadzieję, że wydzwięk postu jest jednak trochę pozytywny, albo humorystyczny....

5 komentarzy:

  1. Świetne wykończenie z tyłu! Kolczyki bardzo ładne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wizytę, po takiej przerwie wątpiłam, że ktoś jeszcze tu zagląda,Dziękuję, że się kolczyki podobają. Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Są piękne. Czekam na tęczę kolorów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, no tak. Jednak w kolory wchodzę powoli, teraz zielony na topie :)

      Usuń
  3. Mimo, że może wydźwięk tego postu nie jest wielce pozytywny to czyta się go dosyć... mile. Sutasz jest moją ulubioną formą biżuterii. Nie byłam przy tym świadoma, że jest tak fizycznie wymagająca.
    Kolczyki nawet jak na prototyp są super! Ja u siebie dodaję handmade z nutką recyclingu ;) zatem, jeżeli miałabyś ochotę wpaść i pooglądać to zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń