Jednak lubię kamee.
Kiedyś tak nieosiągalne dziś na wyciągnięcie reki, w różnych pozach i kolorach.
2 małe białe kamee oprawiłam w mięsisty sznurek.
A ponieważ nie użyłam kolorów do kolczyków, mam je w tle.
podszyte w całości.....
jeszcze kilka par "zazdrośników" i bardziej zatęsknię za bransoletkami.....
Miłej niedzieli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz