Witam wszystkie Dobre Dusze, które miały siłę zaglądać na mój blog, mimo że ja nie miałam kiedy pisać postów, nie szyłam nic i generalnie zajęta przeprowadzką nie miałam na nic czasu.
Już jestem zainstalowana w nowym miejscu, meble mniej więcej ogarnięte, rzeczy poupychane, a tęsknota za igłą tak wielka, że nie mogłam już dłużej ....wytrzymać.
Targana tymi mieszanymi uczuciami , bo i tęsknota i zmęczenie......uszyłam kolczyki do kompletu .
całość stanowią z bransoletką na czerwonym filcu, a wyglądają tak...
Teraz w nowym miejscu mam w końcu normalne łącze. Mogę oglądać co siedzi w głowach innych blogerów i blogerek, uczestniczyć w ich procesach twórczych i cieszyć się ich sukcesami, nawet będę mogła odpowiadać na komentarze i zostawiać komentarze u innych. I nawet ściągają mi się zdjęcia :). Wiem, że to brzmi jak abstrakcja, ale do tej pory nie zawsze było to możliwe. Niemniej szykuję się na zmianę , zmianę na lepsze...
Na koniec jeszcze jedno zdjęcie kolczyków, w roli głównej pastylki onyksu. Uzupełniają koraliki Toho, koraliki szklane i sznurek czarna Pega i mięsisty złoty "chińczyk".